Korfu to grecka wyspa leżąca w północnej części Morza Jońskiego. Dosłownie kilka kilometrów dzieli ją od wybrzeża Albanii. Wybierając Korfu możecie być pewni, że znajdziecie tam piękne plaże z turkusową wodą. Zdziwi Was wszechobecna zieleń, nawet w środku upalnego lata. Jeśli znudzi Wam się plażowanie, możecie zobaczyć kilka ciekawych miejsc. Korfu to naprawdę świetne miejsce na wakacje. Jest co pozwiedzać, ale są też cudowne plaże do leniuchowania.
Wyspa Korfu znajduje się w ofercie wielu biur podróży. My zdecydowaliśmy się jednak na samodzielnie zorganizowanie wyjazdu. Na Korfu latają tanie linie lotnicze (np. Ryanair z Poznania), na miejscu można bez problemu wynająć samochód. Opcji zakwaterowania jest całe mnóstwo. Możecie skorzystać z Airbnb – jeśli jeszcze nie macie tam konta skorzystajcie z TEGO LINKA, dostaniecie zniżkę na pierwszą podróż! Na Booking.com też znajdziecie szeroką ofertę noclegów. Jeśli znajdziecie coś co Wam się spodoba, możecie zrobić rezerwację ze zniżką – wystarczy skorzystać z mojego linka polecającego.
Jak zwiedzać Korfu?
Jak najlepiej zwiedzać Korfu? My jak zwykle zdecydowaliśmy się na wynajem samochodu. Skorzystaliśmy z wypożyczalni Corfu Explore Car Hire. Wypożyczyliśmy samochód na cały tydzień, z pełnym ubezpieczeniem. Autko było w porządku, chociaż trochę zajechane. Na Majorce i na Malcie mieliśmy o wiele lepsze wehikuły. Samochód jest zdecydowanie najlepszą formą podróżowania po Korfu. Dojedziecie do każdej atrakcji czy pięknej plaży. Uważajcie jednak na wąskie i kręte drogi, takich na Korfu jest całe mnóstwo. I kiedy piszę “wąskich” to naprawdę mam na myśli takie, na których lepiej złożyć lusterka.
Co warto zobaczyć na Korfu? Moja lista TOP 10
Na początek mapka z zaznaczonymi miejscami, o których wspominam w poście.
Porto Timoni – Double Bay
Porto Timoni to miejsce, które musicie na Korfu odwiedzić. Dwie plaże, dwie zatoczki – prawdziwie pocztówkowy widok. Pomimo tej całej „pocztówkowości”, nie ma tutaj tłumów turystów. Wszystko pewnie dlatego, że trzeba sobie zadać trochę trudu aby tu dotrzeć. Do samej plaży nie dojedziemy samochodem, trzeba zatrzymać się w miejscowości Afionas i stąd do Porto Timoni wybrać się pieszo. Warto ubrać buty lepsze niż japonki – szlak jest nieco wymagający, miejscami bardzo kamienisty. Widoki robią wrażenie od pierwszych metrów, a potem jest tylko lepiej. Dotarcie do Porto Timoni powinno zająć Wam jakieś 30-40 minut, w zależności od tego ile zdjęć będziecie po drodze robić.
Gdyby nie internet to bym się o tym miejscu nie dowiedziała – w moim przewodniku nie było ani słowa o Porto Timoni! Bardzo mnie to zdziwiło, ale przewodnik Pascal Lajt po Korfu w ogóle był fatalny. Dawno takiego złego przewodnika nie miałam!
Logas Beach – Sunset Beach
Logas Beach nazywana jest też Sunset Beach, bo podobno to właśnie tam są najpiękniejsze zachody słońca na Korfu. Niestety nie sprawdziłam czy to prawda, bo na zachody słońca z reguły wracaliśmy do naszego hostelu.
Logas Beach leży niedaleko miejscowości Peroulades i tak właściwie to nie jedna plaża, a kilka mniejszych, otoczonych wysokimi, stromymi klifami. Na szczycie klifu, tuż przy schodach prowadzących na plażę, znajduje się restauracja z niesamowitym widokiem i… szklanym tarasem! Plaża raczej nie nadaje się na całodzienne plażowanie, jest bardzo wąsko, a fale dosyć silne… Warto jednak zobaczyć to miejsce na własne oczy.
Cape Drastis – Przylądek Drastis
Cape Drastis to najdalej na północ wysunięte miejsce na Korfu. Przylądek wygląda wspaniale. Białe klify i turkusowa woda to połączenie idealne. Niestety, jest to teren prywatny i na sam przylądek nie ma wstępu. Pozostaje podziwiać go z daleka. Najwygodniej przyjechać tutaj samochodem, chociaż droga jest wąska i piaszczysta. Na końcu drogi znajduje się niewielka „plaża” na skałach, brakuje tam jednak parkingu – dlatego lepiej zostawić samochód trochę wcześniej.
Angelokastro
Lubicie punkty widokowe? Koniecznie wybierzcie się do Angelokastro. Ruiny zamku Angelokastro wznoszą się nad okolicą i gwarantują wspaniały widok na wyspę i Morze Jońskie. Zbudowany za czasów bizantyjskich, Zamek Anioła miał służyć do obrony przed piratami.
Angelokastro było stolicą wyspy, urzędował tutaj gubernator wysp jońskich (XIV-XVI wiek). Zamek opierał się atakom Turków i piratów, został zdobyty przez brytyjczyków w XIX wieku. Teraz po zamku pozostały same ruiny, a żeby do nich dojść trzeba trochę się pomęczyć pod górkę. Ale warto, piękne widoki gwarantowane!
Kerkyra
Kerkyra to stolica Korfu i największe miasto na wyspie. Spędziliśmy tutaj niecały dzień przed wylotem do domu. Nie nastawiałam się na nic specjalnego, a jednak Kerkyra mnie pozytywnie zaskoczyła. Miasto ma niepowtarzalny klimat, przypomina nieco włoskie miasteczka. Wiele budynków wymaga renowacji, ale są naprawdę urocze. No i moje ulubione pranie rozwieszone między oknami!
Najlepiej spędzić trochę czasu po prostu spacerując po Kerkyrze. Najbardziej przypadła mi do gustu dzielnica Campiello, pełna wąskich uliczek, kamienic z okiennicami i ozdobami. Warto wiedzieć, że stare miasto Korfu zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO! Możecie zajrzeć też do Starej Fortecy, z której rozciąga się wspaniały widok na miasto!
Półwysep Kanoni czyli Europejskie Sint Marteen
Widzieliście kiedyś lądowanie samolotu na karaibskiej wyspie Sint Marteen? Na Korfu możecie przeżyć coś podobnego! Zaledwie 3,5 kilometra od centrum Kerkiry znajduje się Półwysep Kanoni, który jest doskonałym punktem obserwacyjnym lądujących samolotów! Dodatkową atrakcją jest uroczy klasztor Vlacherna, który często pojawia się na okładkach przewodników po Korfu.
Jezioro Korission
W południowo-zachodniej części wyspy leży Jezioro Korission. Jezioro zostało utworzone przez człowieka, poprzez usypywanie piaszczystych wydm. Powstał w ten sposób słony zbiornik wodny, który obecnie jest schronieniem dla wielu gatunków ptaków i innych zwierząt, należy też do sieci Natura 2000. Mi udało się zobaczyć flamingi! Od strony morza znajduje się plaża Halikounas, która zdaje się być idealnym miejscem dla kitesurferów.
Tron Wilhelma
Jeśli odwiedzając Korfu będziecie mieszkać w pobliżu miejscowości Pelekas koniecznie wybierzcie się na Tron Wilhelma! Z tego miejsca roztacza się piękny na widok na praktycznie całą wyspę! Bajeczny zachód słońca gwarantowany! Wilhelm II, ostatni niemiecki cesarz i król Prus, przychodził podobno w to miejsce aby podziwiać zachody słońca. Obecnie tron jest przygotowany dla turystów – punkt widokowy, poręcze, schody, lunety, ławki.
Achillion – pałac cesarzowej Sissi
W pobliżu Kerkyry znajduje się Achillion, pałac wybudowany na polecenie cesarzowej Sissi. Jest to jedna z największych atrakcji Korfu – przekonacie się o tym widząc mnóstwo zorganizowanych wycieczek przyjeżdżających pod pałac. Achillion został zbudowany w 1890 roku, po śmierci tragicznie zmarłego syna Sissi, Rudolfa. Pałac tętnił życiem, otaczał go piękny ogród, a z tarasów rozpościerał się widok na wyspę. W ogrodzie znajduje się posąg Achillesa, ukazujący go w chwili śmierci. Po śmierci Sissi pałac stał opuszczony przez 10 lat. W 1907 roku kupił go cesarz Wilhem II. To na jego polecenie w ogrodzie postawiono 12 metrowy posąg Achillesa.
Piękne plaże: Plaża Mirtiotissa, Plaża Rovinia
Pięknych plaż nigdy za wiele. Na Korfu znajdziecie ich całe mnóstwo – przeczytajcie mój wpis o najpiękniejszych plażach na Korfu. Jeśli lubicie kameralne plaże, na których nie będzie tłumu polecam Wam dwie: Mirtiotissa i Rovinia.
Lawrence Durrell (brytyjski pisarz, którzy mieszkał na Korfu) opisał plażę Mirtiotissa w jednej ze swoich książek i nazwał ją „najpiękniejszą plażą na świecie”. Coś w tym jest, bo plaża faktycznie urzeka. Mała, kameralna, otoczona skałami. Do tego nie tak łatwo tam dojechać, przyda się samochód, a i miejsc parkingowych nie ma za dużo. Kameralność plaży sprawiła, że upatrzyli ją sobie nudyści, ale wszyscy są tam mile widziani.
Plażę Rovinia polecił nam chłopak z wypożyczalni samochodów. Nie jest łatwo tam trafić, droga nie jest zbyt dobrze oznakowana. Sam dojazd do plaży jest wyboisty, warto zostawić samochód przez zjazdem w dół i do plaży dojść pieszo. Dzięki temu nawet w szczycie sezonu plaża nie jest zatłoczona. Nie ma na niej leżaków ani parasoli do wynajęcia.
Te miejsca udało mi się na Korfu zobaczyć i szczerze je polecam! Odpuściliśmy już zdobywanie najwyższego punktu wyspy, góry Pantokrator. Nie zachwycił mnie w ogóle polecany Canal d’Amour. Przeważyła chyba cała otoczka tego miejsca, z głośnymi turystami i hotelami. Wybrzeże Paleokastritsy, przez wielu zachwalane, faktycznie jest piękne, ale najlepiej jest je odkrywać od strony morza, wiele plaż i zatoczek jest bowiem tylko w ten sposób dostępnych. My trafiliśmy do Paleokastritsy w weekend, co zapewne było powodem ogromnych tłumów (nie tylko turystów, ale też miejscowych – tak podejrzewamy przynajmniej). Postanowiliśmy tę okolicę odpuścić i pojechaliśmy na plażę Rovinia.
Byliście na Korfu? A może planujecie tam tegoroczne wakacje? Dajcie znać w komentarzach!