Au-Pair Podróże

Au pair w Szwajcarii

Jakiś czas temu na blogu ukazał się wywiad z Mariną, która spędziła kilka miesięcy w Rzymie pracując jako au pair (zobacz: Au pair w Rzymie). Kontynuuję serię postów o doświadczeniu au pair w różnych europejskich krajach. Dzisiejszy post to wywiad z Karoliną, która prowadzi bloga Co ja wyprawiam?. Karolina przez rok była au pair w Finlandii, a potem zdecydowała się ponownie na przygodę au pair, ale w Szwajcarii. I to właśnie o tym kraju rozmawiałam z Karoliną.

Chur, kanton Gryzonia

Karolina studiowała w Krakowie i w Poznaniu stosunki międzynarodowe oraz filologię szwedzką. Po pierwszym skończonym licencjacie wyjechała na rok do Finlandii, gdzie pracowała jako au pair.

Ten pierwszy wyjazd był dla mnie wspaniałym, ale i trudnym doświadczeniem, taką prawdziwą szkołą życia. Jednocześnie tak mi się spodobało, że po skończonym licencjacie z drugich studiów, postanowiłam wyjechać po raz drugi.

Dlaczego zdecydowałaś się na wyjazd jako au pair do Szwajcarii?

Zawsze lubiłam być „gdzieś”, odkrywać, poznawać… W czasie moich drugich studiów w Poznaniu, bardzo rzadko mogłam sobie pozwolić na zorganizowanie nawet małych wypadów. Zwiedzałam świat w marzeniach, ale to mi nie wystarczało 🙂 Wiedziałam, że po studiach gdzieś wyjadę – nie czułam się najlepiej w klimatach uniwersyteckich i nie chciałam kontynuować nauki w ten sposób. Postanowiłam podarować sobie trochę czasu spędzonego za granicą, aby odpocząć i przemyśleć, co dalej chcę robić w życiu.

au pair w Szwajcarii
Gornergrat z Matterhorn w tle, kanton Wallis

Dlaczego wybrałaś Szwajcarię? Zadecydowały względy językowe czy coś innego? W jakim mieście zamieszkałaś?

Chciałam jechać do Szwecji, bo studiowałam filologię szwedzką. Po doświadczeniach z Finlandii – mieszkałam 200 kilometrów od koła podbiegunowego i długie, przygnębiające noce w zimie nie były mi obce – wiedziałam, że może mi być ciężko ponownie zaaklimatyzować się na północy Europy. Pewnego razu, kiedy już byłam na etapie szukania rodziny w Szwecji, coś mnie tknęło i pomyślałam sobie: „Zurych!”.

Znałam niemiecki, do którego też miałam ogromny sentyment, ale kompletnie brakowało mi wiary w siebie, pomyślałam więc, że kraj niemieckojęzyczny w centrum Europy to będzie dobre rozwiązanie, również na przełamanie bariery językowej.

Szwajcaria wydawała mi się też bardziej egzotyczna na tle Niemiec i Austrii, poza tym, nigdy wcześniej nie byłam w tym kraju, nie licząc przejazdów. Zaczęłam więc szukać rodzin z Zurychu i okolic, i… znalazłam. Szukając rodziny korzystałam ze strony www.aupairworld.com.

Jak wyglądał “proces rekrutacji” do Twojej szwajcarskiej rodziny?

Wiem, że to zabrzmi trochę bajkowo, ale pierwsza rodzina ze Szwajcarii, z którą rozmawiałam na Skype, okazała się rodziną. Pamiętam, że umówiliśmy się na spotkanie późnym wieczorem, kiedy dzieci już spały. Nasza rozmowa je zbudziła i przyszły do pokoju, chcąc zobaczyć „kolejną kandydatkę”. Starszy chłopiec usiadł wtedy obok rodziców i coś im zaszeptał do ucha. Potem powiedzieli mi, że spytał „czy ona może być naszą au pair?”. Ale oczywiście to nie dzieci zadecydowały, tylko rodzice 🙂

Dwa razy spotkaliśmy się na Skype, pamiętam, że za każdym razem rozmawialiśmy po 1,5 godziny! Rodzina zadawała mi mnóstwo pytań i wzajemnie. Były to bardzo różnorodne pytania, np. „Co było najtrudniejsze w byciu au pair?” (wiedzieli oczywiście, że byłam wcześniej w Finlandii), „jakie masz plany na nadchodzące wakacje?”.

au pair w Szwajcarii

Gryzonia, trasa koleji Retyckich wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO,  okolice Landwasserviadukt

Jak wyglądał Twój typowy dzień jako au-pair? 

Miałam pod opieką dwójkę chłopców. Do moich obowiązków należało odprowadzanie i przyprowadzanie ich ze szkoły, zawożenie na dodatkowe zajęcia, sprzątanie ich pokoju, pomoc w odrabianiu lekcji, przygotowywanie drugiego śniadania, czy podwieczorku, zabawa w czasie wolnym. Co tydzień w środę popołudniu chodziłam z dziećmi na basen, a w piątki kiedy były w szkole odkurzałam też całe mieszkanie. Średnio pracowałam około 25-30 godzin w tygodniu.

Jaka była Twoja rodzina goszcząca? Wspierali Cię, szanowali Twój czas wolny, czy próbowali wykorzystywać do granic możliwości?

Trafiłam na dobrych ludzi. Nie wykorzystywali mnie, szanowali mój czas wolny, zachęcali wręcz do wyjść i wyjazdów, sami zresztą nieraz zabierali mnie ze sobą na weekendowe, rodzinne wypady. Dużo opowiadali mi o Szwajcarii i o innych krajach (w przeszłości wiele podróżowali).  Byli też bardzo wymagający, co uważam za dobre, bo również dużo się nauczyłam dzięki takiej postawie. Od samego początku do końca cieszyłam się, że mogłam dla nich pracować.  

Czy coś Cię zaskoczyło w sposobie wychowywania dzieci w Szwajcarii? Czym różni się ona od Polski?

Byłam au pair w rodzinie francuskiej (z dziećmi rozmawiałam po niemiecku). Obecnie jestem nianią szwajcarskich dzieci i z tego co mogę powiedzieć, to u Szwajcarów duży nacisk kładzie się na rozwijanie takich cech jak odpowiedzialność za własne czyny, samodzielność. To ostatnie widać chociażby w tym, że pięciolatki chodzą same do przedszkola…
Jeśli zaś chodzi o dzieci francuskie, to zaobserwowałam, że dużą wartość ma w wychowaniu wiedza. Mój młodszy podopieczny chodził do przedszkola francusko-niemieckiego, ale mówiono na to już szkoła. A jak szkoła to i już literki, cyferki…

Czy posiadanie au pair jest powszechne w Szwajcarii?

Wydaje mi się, że nie jest to bardzo popularne, ale też nie należy do rzadkości. Mamy w Szwajcarii często zostają jednak z dziećmi w domu. W Zurychu bardzo dobrze zorganizowana jest grupa au pair, które organizują cotygodniowe spotkania. Poznałam kilka au pair, m.in. z Niemiec, Hiszpanii, Finlandii, Danii, Wielkiej Brytanii i również jedną z Polski.

au pair w Szwajcarii

Salzburg – jeden ze wspólnych weekendowych wypadów au pair

Jak wyglądały Twoje warunki mieszkaniowe w Szwajcarii? 

Miałam pokój i własną łazienkę w tym samym mieszkaniu, co rodzina goszcząca.

Czy miałaś dużo czasu wolnego? Musiałaś chodzić do szkoły językowej czy nie było to obowiązkowe?

Jak już wspomniałam, pracowałam około 25-30 godzin w tygodniu. Czasem zdarzało się oczywiście więcej, nawet 40, kiedy dzieci miały ferie, albo były chore, ale to sporadycznie. Miałam dużo wolnego czasu. Dwa razy w tygodniu wieczorem uczęszczałam na kurs języka niemieckiego, który opłacała mi rodzina (do obowiązku rodziny goszczącej w Szwajcarii należy wykupienie 120 godzin kursu językowego dla au pair).

Trochę o pieniądzach: czy kwota Twojego “kieszonkowego” wystarczała na fajne (ale skromne) życie i podróże? 

Standardem dla au pair w Zurychu jest 700 franków i tyle właśnie zarabiałam. Mogłam sobie pozwolić na wyjścia i podróże (Couch Surfing, BlaBlaCar, Flixbus – tani niemiecki przewoźnik), ale praktycznie nic nie odłożyłam. Nie uważam jednak, żeby praca au pair była wyjazdem zarobkowym.

au pair w Szwajcarii

Zurych

Ile trwała Twoja przygoda au-pair? Wytrzymałaś do końca “terminu” z jedną rodziną, czy zmieniałaś rodziny w międzyczasie?

Moja przygoda jako au pair w Szwajcarii trwała osiem miesięcy. Trwałaby dłużej, ale w międzyczasie rodzina goszcząca wypowiedziała mi kontrakt z powodów prywatnych. Powiadomili mnie o tym dwa miesiące przed rozwiązaniem umowy i bardzo pomagali w szukaniu pracy jako niania – bo taki miał być mój następny krok.

Czy polecasz wyjazd za granicę jako au pair? Jeśli tak to komu szczególnie?

Poleciłabym taki wyjazd osobom, które potrzebują oddechu, przerwy między studiami, lub pracą, bądź chcą wykorzystać ten czas na zastanowienie się, co tak naprawdę chcą robić w życiu. Myślę, że chęć nauki obcego języka, czy pomieszkania w innym kraju nie wystarczą – trzeba lubić dzieci i wiedzieć co nieco o opiece nad nimi.

Wydaje mi się ważne, żeby podkreślić, że życie au pair, chociaż na blogach i profilach facebookowych wygląda bajecznie, jest często bardzo trudne – dla wielu to nagłe, bezpośrednie starcie z dorosłością, często wiążące się też z samotnością, bo znajdywanie znajomych za granicą nie każdemu przychodzi ot tak. Zarówno w Finlandii, jak i w Szwajcarii, trafiłam na dobrą rodzinę, ale wyobrażam sobie, że również w tej kwestii mogą pojawiać się problemy. Ale poza tym jest super. Ja w każdym razie polecam 🙂

au pair w Szwajcarii

Montreux, kanton Vaud

Zajrzyjcie koniecznie na bloga Karoliny po dawkę podróżniczych inspiracji!

Mam nadzieję, że wywiad Wam się podobał. Co myślicie o idei wyjazdów jako au pair? Pracowaliście (chłopaki au pair też się zdarzają!) jako au pair czy nie mieliście okazji? Może macie porównanie jak to wygląda w innych europejskich krajach? Czekam na Wasze komentarze!