Różne

Kwiecień 2016 – ulubieńcy miesiąca i inne takie

Maj trwa w najlepsze, słońce świeci, ptaszki śpiewają, a ja z lekkim opóźnieniem publikuję ten post. Kwiecień minął szybko (szkoda, że równie szybko praca magisterska się nie pisze… sama) i pod znakiem zmiennej pogody. Wiedziałam, że „kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy, trochę lata”, ale w Danii nabiera to zupełnie nowego znaczenia. Zobaczycie sami w tym poście.

Film

Ruby Sparks

Film Ruby Sparks znalazłam na liście filmów poprawiających humor u Kulturalnie po godzinach. Ich listy są świetne, jeśli potrzebujecie lekkiego kina, aby oderwać się od codziennych obowiązków koniecznie tam zajrzyjcie.

Calvin, główny bohater, to cierpiący na brak weny pisarz młodego pokolenia. Napisał jedną książkę, która stała się hitem, a teraz czytelnicy i wydawcy oczekują kolejnej. Chodzi do terapeuty, spotyka się ze swoim bratem, ale brakuje mu bratniej duszy. Pewnej nocy śni o Ruby Sparks i powraca do pisania jak rażony piorunem. Pewnego dnia Ruby Sparks z krwi i kości pojawia się w domu Calvina. Calvin się zakochuje, postanawia nic więcej o Ruby nie pisać. Jednak im związek bardziej się rozwija, tym większa chęć do manipulacji rośnie w Calvinie…

Ruby Sparks to nie jest typowa, słodka komedia romantyczna. Jest też trochę fantastyczna. Przekonajcie się sami!

Książka

Jedz i pracuj nas własnym zdrowiem – Karolina i Maciej Szaciłło

W kwietniu pisałam o moich ulubionych książkach kucharskich. Będę musiała listę uzupełnić o kolejną pozycję: Jedz i pracuj nad własnym zdrowiem, autorstwa Karoliny i Macieja Szaciłło. Autorzy są specjalistami od zdrowego trybu życia i zdrowego jedzenia. Codziennie zabieram z domu obiad na uczelnię, a niedługo będę obiady zabierać do pracy – chyba dlatego książka tak przypadła mi do gustu. Autorzy proponują dwa menu: wiosenno-letnie i jesienno zimowe, a do tego kilka dodatkowych pomysłów na lunche. Każde menu składa się z wyjątkowych dni: włoskiego, francuskiego, greckiego, amerykańskiego… A każdy dzień to propozycja śniadania, obiadu, deseru i kolacji. Fajne jest to, że autorzy nie karzą nam trzymać się swoich wytycznych. Chcesz zamienić obiad z kolacją? Proszę bardzo. Nie masz ochoty piec focacci? Nie musisz, zrób coś innego, a focaccię upiecz w weekend. Najlepsze jest to, że przepisy są naprawdę proste. Nazwy mogą wydawać się wyszukane, ale autorzy postarali się aby dania przygotowywało się szybko i bezproblemowo. Póki co wypróbowałam przepis na kofty z marchewki i francuską sałatkę z zielonej soczewicy. Oba przepisy super, proste i szybkie. Aha, no i smaczne!

Książkę Jedz i pracuj nad własnym zdrowiem możecie kupić np. w księgarni internetowej Matras.

kwiecien_ulubione_jedzipracuj

Kwiecień plecień…

W kwestii pogody kwiecień był jedną wielką niewiadomą. Jeśli rano świeciło słońce, to po południu padał deszcz. Jeśli rano było pochmurnie, a ja wybrałam się na uczelnię w kurtce przeciwdeszczowej i z parasolką, to mogłam być pewna, że po południu zaświeci słońce. Deszcz to za mało? Były dni, kiedy można było zaobserwować co najmniej kilka zjawisk atmosferycznych, w niewielkich odstępach czasowych: słońce, deszcz, grad, śnieg… Wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy rano odsłoniłam zasłony, a tam wszystko pokryte śniegiem.

crazy_denmark

insaneeeeDK

Zdjęcie po lewej zrobione o ósmej rano, zdjęcie po prawej o jedenastej. Śpiochy mogły nie załapać się śnieg 🙂

Żeby nie było – w kwietniu była też ładna pogoda i udały mi się dwie małe wycieczki za miasto!

kwiecien_ulubione_dania

Jak Wam minął kwiecień? Napiszcie w komentarzach 🙂