Wiecie co jest drugą największą atrakcją turystyczną w Danii, zaraz po Kopenhadze? Może Bornholm? Nie… Tą atrakcją jest park rozrywki LEGOLAND w miejscowości Billund, w Jutlandii.
Z wizytą w Legolandzie zwlekałam przez wiele miesięcy. Kiedy znajomi zbierali grupę, aby skorzystać z tańszych biletów, ja czekałam. Wybrałam się tam w czerwcu, razem z moimi siostrzeńcami. Łącznie cztery dorosłe osoby i dwójka dzieciaków (5 lat i 3,5 roku). Jak było? Czy Legoland Billund to miejsce tylko dla dzieci czy dorośli też będą się tam dobrze bawić? Czytajcie dalej!
LEGOLAND Billund
Park rozrywki Legoland powstał w 1968 roku w miejscowości Billund, obok rodzinnej fabryki klocków Lego (kto nie wie, że klocki Lego pochodzą z Danii niech przeczyta ten post!). Park szybko stał się wielką atrakcją i do dzisiaj przyciąga miliony gości rocznie. Na świecie powstało jeszcze pięć parków Legoland: w Wielkiej Brytanii, w Kalifornii, na Florydzie, w Niemczech oraz w Malezji.
Legoland Billund – tematyczne krainy i atrakcje
Legoland Billund jest podzielony na tematyczne krainy: Miniland, Duplo Land, Imagination Zone, Ninjago World, Legoredo Town, Pirate Town, Adventure Land, Knight’s Kingdom i Polar Land.
Miniland to miniaturowy świat zbudowany z tysięcy (a może i milionów) klocków Lego. Możemy tutaj podziwiać idealnie odwzorowane budowle, np. zamek Amalienborg z Kopenhagi, Nyhavn, miasteczko Ribe, miejscowość Møgeltønder, lotnisko Billund. Miniland nie ogranicza się tylko do miejsc duńskich. Możecie tutaj podziwiać Amsterdam, niemieckie górskie miasteczka, Statuę Wolności, Górę Rushmore, platformę wiertniczą czy krainy znane z Gwiezdnych Wojen.
Nie wiem jak Wam, ale mi zawsze brakowało klocków Lego! Brakowało żeby zbudować jeszcze jedno piętro zamku, brakowało żeby wybudować stajnię (która z Was miała Lego Belleville ręka do góry!). W Minilandzie możecie poczuć na własnej skórze jak to jest mieć nieograniczony dostęp do klocków Lego!
Duplo Land to kraina dla najmłodszych, cała utrzymana w stylu klocków Duplo oczywiście. Znajdziecie tu spokojne przejażdżki dla najmłodszych (samoloty, koło młyńskie, kolejka) oraz plac zabaw.
W pozostałych krainach każdy znajdzie coś dla siebie. Jest dom strachów, pirackie statki i bitwa morska, przejażdżki na których można się zmoczyć (np. Lego Canoe). W parku znajdziecie zaledwie kilka atrakcji, które delikatnie podnoszą adrenalinę (Polar X-plorer, X-treme racers, Ice Pilots School oraz The Dragon).
W tym roku otwarto nową krainę, Ninjago World, której głównymi atrakcjami są Ninjago Ride oraz Lloyd’s Lazer Maze. Pierwsza to przejażdżka używająca technologii 3D: zakładamy okulary i ruchami rąk wysyłamy odpowiednie sygnały, które na ekranach zmieniają się w ogień/lód/i inne takie. Naszym zadaniem jest pokonać złych bohaterów. Druga atrakcja to laserowy labirynt, który trzeba jak najszybciej pokonać. Moim zdaniem ta część parku wypada słabo, w porównaniu z innymi atrakcjami. Kolejka do labiryntu była chyba najdłuższa w całym parku, a samo przejście labiryntu zajmuje jakieś 30 sekund.
Jeśli wybieracie się do Legolandu z dziećmi, to wszyscy będziecie się dobrze bawić. Jednak jeśli odwiedzacie parki rozrywki aby jeździć na szalonych kolejkach górskich i napompować poziom adrenaliny do maksa – Legoland będzie dla was po prostu nudny. Legoland Billund to miejsce nastawione przede wszystkim na rodziny z dziećmi. Jest przyjemnie, spokojnie, jest trochę adrenaliny, ale nie za dużo.
Odwiedziłam Legoland z moimi siostrzeńcami (5 lat i 3,5 roku). Z większości atrakcji mogli skorzystać albo sami, albo w towarzystwie osoby dorosłej, nie mogli wejść do zaledwie kilku najszybszych. Oczywiście najlepiej odwiedzić Legoland z nieco starszymi dziećmi, najlepiej takimi które mają ponad 120-130 cm wzrostu. Wtedy będą mogły korzystać ze wszystkich atrakcji bez ograniczeń.
Poświęciliśmy na Legoland cały jeden dzień. W naszym wypadku było to wystarczające: zaliczyliśmy wszystkie atrakcje, niektóre nawet po dwa razy. Byliśmy tam w piątek (dzień przed rozpoczęciem duńskich szkolnych wakacji), ludzi było sporo, jednak do żadnej atrakcji nie czekaliśmy dłużej niż 15 minut. W weekendy oraz w wakacje sytuacja może jednak wyglądać inaczej i możecie sporo czasu spędzić w kolejkach.
LEGOLAND Billund – dobre rady i informacje praktyczne
Dobre rady
- Jeśli planujecie odwiedzić Legoland w weekend, zastanówcie się nad dwu dniowym biletem. W soboty i niedziele park odwiedza więcej gości, czas stania w kolejkach znacznie się wydłuża i może się zdarzyć, że jeden dzień to będzie za mało na nacieszenie się parkiem.
- W Legolandzie znajduje się kilkanaście punktów gastronomicznych, w większości są to miejsca serwujące fast-foody, lody czy kawę. Ceny są iście duńskie, a nawet wyższe. Aby nie zbankrutować, dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w suchy prowiant na cały dzień. Do parku można bez problemu wnieść torby z jedzeniem. Widziałam sporo osób z koszami piknikowymi czy turystycznymi lodówkami. W Legolandzie są wydzielone piknikowe miejsca gdzie można ze spokojem zjeść swój prowiant i zrelaksować się. Warto zabrać ze sobą bidony na wodę i tylko uzupełniać je wodą z kranu, zamiast wydawać grube korony na wodę butelkowaną.
- W Legolandzie można wynająć wózki dla dzieci. Mają one jednak jeszcze jedną funkcję – można na nich ułożyć ciężkie plecaki czy torby z prowiantem. Nie trzeba wtedy męczyć się z ciężarem na plecach. Wózki można zostawiać zaparkowane przy atrakcjach. Oczywiście rzeczy drogocenne (portfele, telefony, aparaty) warto trzymać przy sobie w małych torebkach. Koszt wynajęcia takiego wózka to 50 koron plus 10 koron depozytu, który dostajemy z powrotem po oddaniu wózka.
- Ceny biletów do Legolandu potrafią niejednego zwalić z nóg. Bilety najlepiej kupić wcześniej przez internet (bilet dla osoby dorosłej, kupiony przez internet siedem lub więcej dni przed wizytą kosztuje 295 koron, kiedy bilet kupiony w dzień wizyty to koszt 349 koron). Jeśli wybieracie się do Legolandu z dziećmi w wieku od 3 do 12 lat, warto poszukać w internecie darmowe bilety dla dzieci (np. takie jak te, ważne do 30 września 2016). Zdarzają się też promocje np. w Burger King (bilet dodany za darmo do zestawu dziecięcego) lub supermarketach (bilet dodany do gazetki promocyjnej sklepu Rema1000). Warto poszukać w Google „fri børnebillet til legoland” i zorientować się w aktualnych promocjach. Google Translate świetnie tłumaczy z duńskiego na angielski, nie powinno być więc problemów z tłumaczeniem.
- Jeśli mieszkacie w Danii lub macie tutaj rodzinę/znajomych, możecie poszukać w serwisach sprzedażowych (dba.dk oraz guloggratis.dk) czy ktoś nie sprzedaje kuponów 2 bilety w cenie 1 (np. takie jak tutaj). Ja właśnie z takiej okazji skorzystałam: kupiłam dwa kupony i za bilety dla dwóch dorosłych osób zapłaciłam 349 koron, zamiast 698. Za cztery osoby dorosłe i dwójkę dzieci zapłacilibyśmy 1738 koron duńskich (ok. 1030 złotych) kupując przynajmniej 7 dni przed wizytą. Dzięki kuponom „2 w cenie 1” oraz kuponom na darmowe bilety dla dzieci, Legoland kosztował nas tylko 698 koron. Kolejną opcją na zminimalizowanie ceny biletów do Legolandu jest wykupienie oferty z Grupona. Obecnie takie oferty nie są dostępne (zobacz tutaj) ale warto obserwować Grupon.
Informacje praktyczne
- Legoland Billund w sezonie 2016 otwarty jest do 30 października. Godziny otwarcia zależą od miesiąca i dnia, warto sprawdzić je online TUTAJ.
- Przy Legolandzie znajduje się duży parking, cały dzień parkowania to koszt 50 koron duńskich.
- Do Legolandu można dojechać samochodem. Moim zdaniem jest to też najlepsza opcja jeśli zależy Wam na tym aby wypad do Legolandu połączyć ze zwiedzaniem Jutlandii.
- Do Billund można dolecieć też samolotem. W chwili obecnej do Billund lata z Polski tylko WizzAir (z Gdańska).
- Billund to maleńka miejscowość, z lotniska widać już Legoland, wszędzie można dojść na piechotę.
- Jeśli interesuje Was tylko pobyt w Legolandzie warto przejrzeć oferty pakietów pobytowych Legolandu oraz otaczających go hoteli.
Byliście w Legolandzie? Jak wrażenia? Podobało Wam się czy w ogóle nie zachwyciło? Lubicie odwiedzać parki rozrywki czy omijacie takie miejsca? Dajcie znać w komentarzach.
Chcecie dowiedzieć się więcej o życiu w Danii? Polecam książkę Życie po duńsku. Rok w najszczęśliwszym kraju na świecie autorstwa Hellen Russell.
*wpis zawiera linki afiliacyjne*